Do zdarzenia doszło w Trójmieście. Jeden z pasażerów podróżował pociągiem SKM, nie miał jednak założonej maseczki ochronnej.
Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei podjęli interwencję w sprawie mężczyzny. Mieli poprosić go o dokumenty, ten jednak odmówił wylegitymowania się. Jak twierdzi inny pasażer, świadek całego zdarzenia, mężczyzna poprosił o podanie podstawy prawnej i o to, by pierwsi wylegitymowali się strażnicy. Ci jednak nie zamierzali tego zrobić.
– Nie chcieli się również przedstawić, odpowiedzieli wprost, że nie będą mu się tłumaczyć, na podstawie jakich przepisów działają, że ma pokazać dokumenty i koniec – powiedział świadek.
Rzecznik SKM Trójmiasto, Tomasz Złotoś potwierdził jedynie, iż mężczyzna odmówił okazania dokumentów i został zmuszony do opuszczenia pociągu. Nie odniósł się do zarzutów, że funkcjonariusze nie wylegitymowali się oraz nie podali podstawy prawnej, o którą pytał pasażer.
– Użyte środki były zdecydowanie nieadekwatne do sytuacji, bo pasażer nie stawiał oporu, a jedynie dyskutował, że ma trudności z oddychaniem, a w pociągu jest duszno i nie ma klimatyzacji. Zatrzymany nie był agresywny, a w tamtym momencie wystąpił impas, który trwał jakieś 5 min, w tym czasie dzwonił na 112, iż SOK zatrzymuje go w pociągu, ale nie potrafi podać podstawy prawnej – dodał świadek.
– Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, tak jak np. policjanci, mają prawo użyć chwytów obezwładniających wobec osób, które nie stosują się do ich poleceń – odpowiedział Tomasz Złotoś.
Źródło: nczas.pl