Dwaj młodzi mężczyźni odwiedzili komendę policji w Płocku w poszukiwaniu kolegi, z którym wspólnie bawili się na imprezie. Myśleli, że mężczyzna został zatrzymany. Troska o znajomego wpakowała ich w kłopoty. Okazało się, że obaj są pijani, a na komisariat przyjechali samochodem.
Kilka minut po godz. 2 do Komendy Miejskiej Policji w Płocku zgłosiło się dwóch młodych mężczyzn. W rozmowie z oficerami dyżurnymi komendy relacjonowali, że byli na dyskotece, ale nie mogą znaleźć kolegi, z którym bawili się na imprezie.
Twierdzili, że mają informację o tym, iż kolega został zatrzymany przez policjantów. Oprócz imienia nic o nie nie wiedzieli. Rozmowa z mężczyznami była utrudniona, ponieważ obaj byli nietrzeźwi. Mężczyzna, o którego pytali nie był zatrzymany.
Pouczeni o dalszym postępowaniu, mężczyźni opuścili komendę i poszli do zaparkowanej przed budynkiem mazdy. Dyżurni nabrali jednak podejrzeń, że mężczyźni mogli przyjechać do komendy samochodem.
Postanowili zweryfikować te podejrzenia, i kiedy wyszli za nimi, zauważyli, że jeden z nich wsiada za kierownicę. Natychmiast policjanci podbieli do pojazdu i uniemożliwili wyjazd auta z terenu jednostki.
29-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że to on wsiadł za kierownicę mazdy i przyjechał do komendy pomimo tego, że pił wcześniej alkohol. Badanie stan trzeźwości wykazało u niego ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
Okazało się również, że 29-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód, którym podróżował nie jest ubezpieczony, jak i również nie posiada aktualnych badań technicznych. Samochód został odholowany, a 29-latka czekają dalsze konsekwencje swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
Źródło: policja.pl