W sobotę w godzinach popołudniowych członkowie antify zaatakowali samochód należący do Fundacji Pro – Prawo do Życia.
„Zarówno nasz samochód, jak i kierowcy, zostali zaatakowani przy squacie na Wilczej!
Pobity został nasz kierowca. Rzuciło się na niego kilka osób. Prawdopodobnie został pocięty samochód. Mieliśmy do czynienia ze niezwykłą agresją ze strony środowisk lewicowych” – informuje na Twitterze Fundacja.
Całe zajście w rozmowie z medianarodowe.com przedstawił jeden z poszkodowanych – Łukasz Kowalczuk.
Jak przekazał najpierw na Placu Zbawienia został zatrzymany samochód Fundacji – Przyjechała policja, mężczyzna został wylegitymowany. To nie pierwsza taka sytuacja. – tłumaczy Kowalczuk.
– Gdy przejeżdżaliśmy obok squatu naprzeciwko nas wyszedł zamaskowany i ubrany na czarno mężczyzna. szedł w naszą stronę i zablokował nam drogę. Zatrzymaliśmy samochód, a nagle z tej okupowanej kamienicy wybiegło około 20 zamaskowanych osób. Wyszliśmy żeby ich przegonić, ale doszło do fizycznego ataku – tak miało wyglądać całe zajście na ulicy Wilczej.
– Gdyby nie mężczyzna, który wybiegł nam na ratunek z pobliskiej restauracji i przegonił antifiarzy to mogłoby się to skończyć naprawdę gorzej dla nas – przekazał Kowalczuk.
Napastnicy uciekli do okupowanej kamienicy, po czym grubym łańcuchem zablokowali wejście.
W Internecie nawoływano także do ataków na działaczy Fundacji Pro.
Źródła: nczas.com, Twitter
trzeba było rozjechać wam lewackiego śmiećia..