W poniedziałek sąd okręgowy w łodzi ogłosił wyroki w sprawie kiboli, którzy dla okupu uprowadzili i pozbawili wolności innego kibica.
Do przestępstwa doszło w marcu 2018 roku. Ofiarą padł pracownik sklepu z dopalaczami w Pabianicach. Kiedy przyjechał do Elbląga, na miejscu czekało na niego dwóch mężczyzn. Zakuli go w kajdanki i wsadzili do swojego auta.
Wieczorem porywacze przyjechali z powrotem do Pabianic. Porwany został przekazany kolejnym pseudokibicom – 26-letniemu Arturowi P. ze Śląska oraz 36-letniemu Pawłowi B. z Pabianic.
Wszyscy już kilkanaście minut później zostali zatrzymani przez policję. Przed funkcjonariuszami tłumaczyli się, że przypadkowo wpadli na znajomego, a kominiarki, które mieli założone na głowach, to standardowy element ich stroju.
Poszkodowany również nie chciał się przyznać. Twierdził, że nie widzi nic złego w tym, że został porwany i pobity.
Napastników, którzy uprowadzili mężczyznę z Elbląga, dotychczas nie udało się odnaleźć. Jak ustalono w toku śledztwa, zatrzymani porywacze chcieli wyłudzić od rodziny ofiary 60 tysięcy złotych okupu.
Jak przekazał sędzia ofiara ani napastnik nie zamierzali współpracować i nie żlożyli żadnych zeznań w tej sprawie.
Porywacze zostali skazania na niecałe 5 lat więzienia oraz wysokie kary grzywny.
Źródło: TVP3 Łódź
I to się nazywa prawilny chłopak, za pewne też nie był bez winy skoro to porachunki kiboli.