Po niemal półrocznej przerwie do ringu powrócił Artur Szpilka. 7 marca na gali KnockOut Boxing Night 10 w Łomży Artur Szpilka zawalczył z Sergiejiem Radczenko. Walka rozpoczęła się o 23:25. Po ponad dziesięciu latach Artur Szpilka (24-4) powrócił do kategorii cruiser.
Siergiej Radczenko, był zdecydowanie lepszym pięściarzem w tym starciu. Dwukrotnie posłał Polaka na deski i powinien wygrać na punkty. Sędziowie jednak orzekli zwycięstwo Szpilki, co należy uznać za skandaliczną i krzywdzącą decyzję.
Szpilka był liczony w trzeciej i piątej rundzie. Sędziowie tą walkę punktowali następująco: 95-93 Szpilka, 94-94, 95-92 Szpilka! Polak wygrał na punkty!
Skandaliczna decyzja. – To są parodyści, na Boga, niech oni wracają do Austrii i więcej tutaj nie przyjeżdżają – krzyczeli komentatorzy. W sieci aż wrze od negatywnych komentarzy i tego, że werdykt sędziowski to jedno wielkie oszustwo.
Do skandalicznej sytuacji odniósł się Mateusz Borek.
Andrzej Wasilewski pokonał dziś Serhija Radczenkę na punkty. Dobra forma.
— Mateusz Borek (@BorekMati) March 7, 2020
Największa KOMPROMITACJA w historii polskiego boksu. Największa. Po co robić takie walki, po co!!! I Szpilka: „wstałem i wygrałem”. pic.twitter.com/VurWE89EgO
— przemek garczarczyk (@garnekmedia) March 7, 2020
Szpilka przebudził się w ostatniej rundzie i rzucił się do ataku na Radczenkę. Ukrainiec przyjął sporo mocnych ciosów, ale udało mu się dotrwać do ostatniego gongu. Sędziowie dopuścili się ogromnego skandalu, orzekając wygraną Polaka (95:93, 95:92, 94:94).
Źródło: TVP Sport