W sierpniu zeszłego roku doszło do napadu na taksówkarza. Kasper K. właśnie usłyszał wyrok w tej sprawie. Jego dziewczyna trafiła do poprawczaka.
14 sierpnia w Pruszkowie doszło do groźnego napadu na taksówkarza z użyciem noża. Chłopak i jego rok młodsza dziewczyna zamówili kurs taksówką z Warszawy na dworzec w Pruszkowie. Za kurs mieli zapłacić 78 złotych. Kiedy dojechali na miejsce chłopak wyjął nóż i przystawił taksówkarzowi do gardła. Dziewczyna z uśmiechem na ustach wzięła pieniądze od taksówkarza. Ile? Dokładnie 320 złotych. Następnie uciekli z miejsca zdarzenia.
Zaraz po napadzie para wróciła do Warszawy, by tam wsiąść do pociągu w kierunku Katowic. Około 2 godziny po zdarzeniu w Opocznie zatrzymała ich policja.
Kasper K. miał postawiony zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Groziło mu do 15 lat więzienia. Ostatecznie spędzi za kratkami 4 lata. To dlatego, że obrończyni oskarżonego złożyła w jego imieniu wniosek o dobrowolne poddanie się karze i wydanie wyroku bez rozprawy.
18-latek musi zapłacić na rzecz pokrzywdzonego 20 tysięcy nawiązki i musi naprawić szkody (zwrot 320 złotych). Wyrok nie jest prawomocny.
Do dziś mierzy się z traumą, nie przyjmuje kursów w godzinach nocnych. Powrót do zawodu jest trudny. – powiedziała adwokat taksówkarza Ewelina Niemyjska.
Sąd ocenił społeczną szkodliwość tego czynu jako bardzo wysoką, jednak jak powiedziała sędzia Maria Turek – kara nie może być „zbyt surowa”. Wszystko zależy od niego, czy okres spędzony w zakładzie karnym będzie czasem straconym, czy nie. W więzieniu można uporządkować swoje życie, wszystko przemyśleć. Można się uczyć, podejmować pracę, odbywać terapię – mówiła sędzia do oskarżonego.
Źródło: Radio Kolor / Gazeta Wyborcza